Subdrop, czyli o spadaniu

Dzisiaj postanowiłam napisać o czymś innym niż zazwyczaj. A mianowicie o subdrop. Wcześniej pisałam już o aftercare, ale sądzę, że poruszenie tego tematu jest też istotne.

Temat wypłynął na wierzch dopiero dzisiaj, po porannych małych zmaganiach z właśnie subdropem.

Nie jestem tez jakimś ekspertem w tej dziedzinie (mimo, że mam za sobą pare takich epizodów), wiec opowiem po krotce jak to u mnie wyglada i jak to wszystko się usytuowało po 9 miesiącach znajomosci z Panem. 

Czym w ogóle jest subdrop? Jest to zwrot używany, aby określić to co się dzieje z ciałem uległej lub uległego po zabawie czy po prostu po sesji. W czasie tych wszystkich aktywności nie ma co ukrywać, ale dochodzi dosyć często do dużej ilości wrażeń, co z kolei powoduje, że nasze hormony zaczynają działać z większa intensywnością. Podczas tej mieszanki przyjemności i bólu adrenalina buzuje w naszym ciele. Do tego dochodzą endorfiny. Po sesji zwłaszcza intensywnej można mieć wrażenie, że wciąż się nie zeszło na ziemie. I właśnie tutaj przychodzi ten aftercare, który ma na ta ziemie sprowadzić. 

Wiec o co chodzi z tym subdropem? Normalnie w czasie zwykłego dnia nasz organizm wytwarza te wszystkie hormony na dosyć niskim poziomie. Podczas zabaw dochodzi do dużego zwiększenia tych wszystkich związków chemicznych w naszym ciele. Nasz mózg postanawia zmniejszyć ich ilość, gdy skończymy się bawić. I wtedy następuje ten drop. Nagle ilość tych związków spada.

Nie oznacza to, że każda zabawa kończy się typowym subdropem. Jeżeli wszystko pójdzie gładko z aftecare to spokojnie możemy obejść się bez subdropu. Ale nie jest to reguła. Czasami nawet zastosowanie wszystkich dróg, które ułatwiają dojście do siebie po sesji nie wystarcza i wtedy spadamy dosyć mocno. 

Jak to się odczuwa? Można to troszeczkę porównać do przysłowiowego kaca. Albo do jakiegoś tak jakby depresyjnego epizodu. Albo nawet do tego okropnego odczucia, gdy nie spało się cała noc, a przed nami kolejny ciężki dzień wymagający skupienia.Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każda uległa/uległy będzie odczuwał  to inaczej. Myśle, że spokojnie można powiedzieć, że subdrop to tak jakby taka choroba na dzień po. Ma się wrażenie, że jest się mentalnie i fizycznie wyczerpanym i spędzenie całego dnia w łóżku wychodząc z niego ewentualnie tylko po jedzenie i do łazienki jest zajebistym pomysłem ( i to może być nawet dobry pomysł, ale o tym będzie niżej..). Wszystkie te symptomy są różne i nie zawsze pojawiają się przy każdym subdropie. 

Mam takie wrażenie, że ten stan możemy podzielić na takie dwie kategorie pod względem wielkości, a może raczej intensywności objawów. Subdrop nie musi oznaczać odrazu wielkiego stanu, w którym jesteśmy sami i pozostało się tylko użalać i kopać dalej, by pogłębić to wszystko. Zdarza się tak, że subdrop będzie po prostu paro godzinnym uczuciem, że coś się zrobiło nie tak jak Pan chciał, albo że nie jest się tak jakby wystarczającą uległą. Te uczucia mogą być różne. Oczywiście cześć osób może stwierdzić, że ten mini subdrop to praktycznie nie jest subdrop, ale no cóż to moja interpretacja. 

Teraz chyba warto zastanowić się nad tym, co zrobić jak już się to zacznie? I tu znowu nie mogę powiedzieć co będzie odpowiednie dla każdego i co się sprawdzi w każdej sytuacji. Sama na swojej skórze stwierdzam, że to że coś zadziałało ostatnim razem nie znaczy od razu, że opanujemy sytuacje od razu stosując to samo. Dosyć często się zdarza właśnie odwrotnie. U mnie zazwyczaj jest tak, że czas typowo przed „tymi kobiecymi dniami” powoduje większa podatność na subdrop. Jakoś tak u mnie to wyglada co nie oznacza, że jest to tylko wtedy to uczucie wchodzi bez zapowiedzi rozkładając czasem cały dzień na milion kawałeczków, które trudno jest poskładać. 

Po pierwsze nie panikować. Gdy pierwszy raz tego doświadczyłam, nie będę kłamać, przeraziłam się trochę, bo nie wiedziałam co się dzieje. Oczywiście wcześniej czytałam o subdropie i w końcu po paru godzinach leżenie w łóżku doszło do mnie o co chodzi z tym moim stanem. 

Chyba najlepsza i najprostsza metoda jest po prostu rozmowa z Panem, bo zazwyczaj to ona sprawia, że połowa sukcesu zostaje osiągnięta i pozostaje uporać się tylko z ta druga częścią. Jednak różnie jest i czasami Pan na przykład jest w tym danym czasie nieosiągalny z uwagi na inne obowiązki. Jednak myśle, że nawet jeśli nie możemy wtedy porozmawiać z Panem to dobrze jest o tym zakomunikować. Napisać po prostu konkretnie co się dzieje, co w głowie nam siedzi itd. Ja zazwyczaj czasami odkładam to napisanie jakoś na ostatnia chwile, a raczej powinnam robić to od razu na początku. Nie wiem czemu, ale to chyba taka moja próba przezwyciężenia tego samemu. 

Kolejna kwestia jest zmobilizowanie się. Albo chociaż próba tej mobilizacji. A może nawet cień próby. Chodzi o to, żeby się ruszyć do działania. Nie od razu oczywiście. Warto sobie swoje czasami „odchorować”, ale zdarzają się takie sytuacje, że możemy nie mieć na to czasu. Dlatego przyda się pare technik pod ręka, które mogą pomóc.

Dla mnie subdrop z reguły powoduje leżenie w łóżku czy na sofie pod kocem. Czasami oznacza to tez płacz. I to jest pewna cześć tego wszystkiego, która w jakimś stopniu może powinna mieć miejsce. Bo czasami ten płacz pomaga, ułatwia zaśnięcie i może spowodować, że obudzimy się pełni energii do działania. Jednak płacz nie przychodzi zawsze... a zmuszanie się do niego nie jest niczym dobrym. Dlatego trzeba mieć w zanadrzu pare innym wyjść awaryjnych. Ja mam pare takich alternatyw, które stosuje w zależności od tego jak się czuje, bo to jest w zasadzie głównym wyznacznikiem. Dobrym sposobem jest trochę słodkości... albo i więcej niż trochę jeśli jesteśmy w stanie zjeść 2 czekolady i zacząć nowy słoik nutelli. Czasami wystarcza kawa. Inna droga jest na przykład cieplutki prysznic ( choć w moim wypadku prysznic jest niestety zakazany bez pozwolenia i mimo, że może Pan wiedząc o moim stanie w takiej sytuacji mógłby puścić to płazem, to czasami zrobienie tego zgodnie z przyjętymi zasadami, kompletnie się nie spiesząc może pomoc uporządkować ten zamęt, który powstał). Ja osobiście czasami podczas takich sytuacji zamieniam się w Monike z ‚Friends’ i po prostu zaczynam sprzątać. I tak to wyglądało właśnie dzisiaj 😊 

Praktycznie tych możliwości jest mnóstwo. Można je dosyć szybko znaleźć, bo wystarczy w zasadzie pomyśleć co nam sprawia przyjemność. 

Na koniec jedna ważna rzecz. Subdrop nie jest niczyja winą. To naturalna reakcja! 😊



Komentarze