Władza
Podczas dzisiejszego spaceru wpadła mi do głowy jedna myśl. A mianowicie fakt jak duży zasięg ma „władza” Mojego Pana nade mną.. i to co w tym lubię i czego nie lubię...
Nazwałam to władzą, bo w sumie to Pan jest hmmm Panem.... 😇 On decyduje, zabrania, pozwala etc. Wiec jest to pewna władza, która Pan posiada.
Aspekt lubienia tej władzy... a może raczej bycia pod tą władzą jest tak duży, ze nawet nie będę się za niego zabierać, bo chyba nie wiedziałabym jak wyrazić to wszystko...😀
Natomiast właśnie ten aspekt negatywny chciałam poruszyć.... chociaż nie nazwałabym tego nie lubieniem czegoś w tej Pana dominacji..raczej są to rzeczy, które na pozór wydają się łatwe, ale mój upór i czasami bunt, który się pojawia utrudniają przyjmowanie tego..
Po pierwsze są to sytuacje, w których Pan mówi najprostsze słowo - NIE. Z tym praktycznie zawsze miałam problem.. bo przecież ja coś chce...mi się coś należy... jednak po pewnym czasie można powiedzieć „nauczyłam się” ze to ze ja chce to tak trochę nic nie znaczy... Pan może się do tego mojego chcenia przychylić albo i nie ...właśnie może, nie musi.. to moje buntowanie się zostało w pewnym sensie zakończone na przykład dodawaniem jakiejś kolejnej zasady.. i chyba nigdy nie przyniosło osiągnięcia tego czego chciałam na początku. Chyba przez to teraz jak Pan mówi nie co raz częściej gryzę się w język i powtarzam sobie w głowie, ze „Pan tak chce”. Co oczywiście nie oznacza ze mój mały buntowniczy charakter się całkowicie schował i nie przypomina o swojej teraz ukrytej egzystencji... Jak się pojawi to zazwyczaj Pan od razu go temperuje 😂
Druga taka sytuacja sa szczegóły.... te przeklęte szczegóły które Pan zawsze znajduje... chodzi mi o takie sytuacje, w których mam coś zrobić... Pan dajemy jakieś konkretne polecenie, a ja wykonując je coś robię tak jakby po swojemu... albo kiedy podczas wykonywania danej rzeczy Pan dostrzega nagle, że któraś z zasad została złamana, albo coś jest nie tam gdzie powinno... Patrząc na to szeroko można powiedzieć ze jest to taka moja niedokładność z mojej strony.. zwłaszcza jeżeli Mój Pan przywiązuje do tego wagę. I idąc dalej jeżeli chciałabym to jakoś bardziej rozwinąć to jest to pewien może brak szacunku z mojej strony skoro już nie raz dana rzecz się powtórzyła. Oczywiście jest to nie zamierzone.. ale właśnie te szczegóły często wpływają na to, ze nastrój Pana nagle się zmienia, bo coś jest zrobione nie tak jak powinno. Dlatego staram się to kontrolować „mimo ze kontrola to nie moja działka” i nie dopuszczać do tych niedociągnięć
Mimo wszystko.. Mimo tego ze za każdym razem kiedy Pan znajduje jakiś malutki aspekt, jakiś szczególik i chce wręcz krzyczeć w duchu „czemu akurat teraz...albo czemu Pan musiał się przyczepić” to w pewnym sensie jestem wdzięczna kiedy Pan się „czepia” tego wszystkiego. Tak samo gdy Pan mówi nie...mimo, że ja proszę.. i błagam i nawet czasami proponuje milion innych rzeczy, które mogą dla Niego zrobić byleby się zgodził na coś. Dlaczego? Chyba głównie dlatego, ze to bardziej mnie mobilizuje do tego dbania o każdy szczegół jak coś dla Pana robię, żeby Pan byl zadowolony z każdego aspektu i w pewnym sensie przypomina, że Pan zawsze wie lepiej co najlepsze w danej sytuacji 😊
Nazwałam to władzą, bo w sumie to Pan jest hmmm Panem.... 😇 On decyduje, zabrania, pozwala etc. Wiec jest to pewna władza, która Pan posiada.
Aspekt lubienia tej władzy... a może raczej bycia pod tą władzą jest tak duży, ze nawet nie będę się za niego zabierać, bo chyba nie wiedziałabym jak wyrazić to wszystko...😀
Natomiast właśnie ten aspekt negatywny chciałam poruszyć.... chociaż nie nazwałabym tego nie lubieniem czegoś w tej Pana dominacji..raczej są to rzeczy, które na pozór wydają się łatwe, ale mój upór i czasami bunt, który się pojawia utrudniają przyjmowanie tego..
Po pierwsze są to sytuacje, w których Pan mówi najprostsze słowo - NIE. Z tym praktycznie zawsze miałam problem.. bo przecież ja coś chce...mi się coś należy... jednak po pewnym czasie można powiedzieć „nauczyłam się” ze to ze ja chce to tak trochę nic nie znaczy... Pan może się do tego mojego chcenia przychylić albo i nie ...właśnie może, nie musi.. to moje buntowanie się zostało w pewnym sensie zakończone na przykład dodawaniem jakiejś kolejnej zasady.. i chyba nigdy nie przyniosło osiągnięcia tego czego chciałam na początku. Chyba przez to teraz jak Pan mówi nie co raz częściej gryzę się w język i powtarzam sobie w głowie, ze „Pan tak chce”. Co oczywiście nie oznacza ze mój mały buntowniczy charakter się całkowicie schował i nie przypomina o swojej teraz ukrytej egzystencji... Jak się pojawi to zazwyczaj Pan od razu go temperuje 😂
Druga taka sytuacja sa szczegóły.... te przeklęte szczegóły które Pan zawsze znajduje... chodzi mi o takie sytuacje, w których mam coś zrobić... Pan dajemy jakieś konkretne polecenie, a ja wykonując je coś robię tak jakby po swojemu... albo kiedy podczas wykonywania danej rzeczy Pan dostrzega nagle, że któraś z zasad została złamana, albo coś jest nie tam gdzie powinno... Patrząc na to szeroko można powiedzieć ze jest to taka moja niedokładność z mojej strony.. zwłaszcza jeżeli Mój Pan przywiązuje do tego wagę. I idąc dalej jeżeli chciałabym to jakoś bardziej rozwinąć to jest to pewien może brak szacunku z mojej strony skoro już nie raz dana rzecz się powtórzyła. Oczywiście jest to nie zamierzone.. ale właśnie te szczegóły często wpływają na to, ze nastrój Pana nagle się zmienia, bo coś jest zrobione nie tak jak powinno. Dlatego staram się to kontrolować „mimo ze kontrola to nie moja działka” i nie dopuszczać do tych niedociągnięć
Mimo wszystko.. Mimo tego ze za każdym razem kiedy Pan znajduje jakiś malutki aspekt, jakiś szczególik i chce wręcz krzyczeć w duchu „czemu akurat teraz...albo czemu Pan musiał się przyczepić” to w pewnym sensie jestem wdzięczna kiedy Pan się „czepia” tego wszystkiego. Tak samo gdy Pan mówi nie...mimo, że ja proszę.. i błagam i nawet czasami proponuje milion innych rzeczy, które mogą dla Niego zrobić byleby się zgodził na coś. Dlaczego? Chyba głównie dlatego, ze to bardziej mnie mobilizuje do tego dbania o każdy szczegół jak coś dla Pana robię, żeby Pan byl zadowolony z każdego aspektu i w pewnym sensie przypomina, że Pan zawsze wie lepiej co najlepsze w danej sytuacji 😊
Komentarze
Prześlij komentarz