Aftercare
Wydaje mi się, że będzie to troszeczkę kontrowersyjny post. Chociaż w rzeczywistości cały klimat jest kontrowersyjny. :) Szczerze, nawet z Panem nie rozmawialiśmy na ten temat, bo po prostu jakoś nie wypłynął, więc będzie to przede wszystkim mój punkt widzenia.
Dla nie wtajemniczonych aftercare to wszystko co się dzieje albo powinno się dziać po sesji czy zabawie. Dlaczego może ten post być kontrowersyjny? Może dlatego, że to głównie Pan powinien się tym wszystkim zajmować. Albo zajmować się w większej części. Przy relacji wirtualnej wygląda to nie co inaczej. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że aftercare dla każdego będzie inny. Generalnie każda relacja jest inna, więc będę w stanie opisać tylko to co ja praktykuje i hmm moje rozważania na ten temat.
Wydaje mi się, że możemy podzielić ten aftercare w takiej relacji na dwie płaszczyzny. Tą cześć, którą jest w stanie zrobić Pan i tą, którą musi suczka wykonać sama. Nie ma się co oszukiwać, ale troszeczkę więcej w pewnym sensie obowiązków związanych z tym tematem spoczywa właśnie na barkach suczki. Głównie dlatego, że Pan nie wyskoczy z komputera i nie zrobi pewnych rzeczy. :) Pana fizycznie nie ma obok suczki, więc większość rzeczy musi zrobić sama i musi też przykładać do tego wszystkiego większą wagę. Jednak Pan może na przykład po prostu porozmawiać po wszystkim. Czy wszystko poszło zgodnie z planem, czy suczka się dobrze czuje itd. Zazwyczaj mój Pan mówi mi, że mam wszystko odłożyć i iść spać. I mimo, że czasami chciałabym jeszcze coś obejrzeć, to Pan ma racje ( jak zwykle ), że w tej chwili sen to właśnie to co suczka potrzebuje. Wydaje mi się, że ważny też jest taki zwykły kontakt na następny dzień. Żeby tak jakby suczka nie była z tym wszystkim sama. My z Panem praktycznie kontakt mamy codziennie i dosyć dobrze się to sprawdza zwłaszcza po jakiś sesjach. Przede wszystkim suczka wie, że zawsze może napisać, że coś jej się nie podobało, albo że nie jest pewna czy chce daną rzecz zrobić drugi raz. Z resztą nie musi pisać o tym co się działo dzień wcześniej jeśli nie czuje takiej potrzeby. Ale podstawą tego wszystkiego jest głównie dobra komunikacja. Bo suczka powinna Panu napisać, jeśli coś jest nie tak.
Kolejnymi rzeczami, które w sumie Mój Pan robi, a raczej karze robić jest po prostu regularne ćwiczenie albo po prostu wychodzenie na spacery. Można powiedzieć, że trochę trudno zaliczyć to do takiego typowego aftercare, ale przynajmniej ja to tak odbieram. Czasami Pan po prostu każe się przejść na jakąś godzinkę czy dwie i się trochę oderwać od hmm głównie od nauki, której końca nie widać.
Jednak co robi zazwyczaj suczka po wszystkim. Chyba każdy ma jakiś hmm rytuał, albo po prostu rzeczy, które robi, żeby poczuć się lepiej. Wydaje mi się więc, że pierwsze co suczka powinna zrobić to je tak jakby znaleźć. Żeby wiedziała co ma zrobić jak już przyjdzie ten czas. Dla mnie zawsze sprawdzają się w sumie hmm 3 rzeczy - prysznic, dłuugi sen i meega leniwy poranek. :)
Ostatnio dosłownie przez przypadek zaczęłam hmm rysować. I można powiedzieć, że jest to w jakimś stopniu część takiego aftercare. Chyba ostatni raz rysowałam coś w gimnazjum. Mimo, że osobiście uważam, że nie mam za dużego talentu to Panu te rysunki się podobają i chciałby żeby pojawiły się na blogu. Więc zamieszczę jeden :)
Dla nie wtajemniczonych aftercare to wszystko co się dzieje albo powinno się dziać po sesji czy zabawie. Dlaczego może ten post być kontrowersyjny? Może dlatego, że to głównie Pan powinien się tym wszystkim zajmować. Albo zajmować się w większej części. Przy relacji wirtualnej wygląda to nie co inaczej. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że aftercare dla każdego będzie inny. Generalnie każda relacja jest inna, więc będę w stanie opisać tylko to co ja praktykuje i hmm moje rozważania na ten temat.
Wydaje mi się, że możemy podzielić ten aftercare w takiej relacji na dwie płaszczyzny. Tą cześć, którą jest w stanie zrobić Pan i tą, którą musi suczka wykonać sama. Nie ma się co oszukiwać, ale troszeczkę więcej w pewnym sensie obowiązków związanych z tym tematem spoczywa właśnie na barkach suczki. Głównie dlatego, że Pan nie wyskoczy z komputera i nie zrobi pewnych rzeczy. :) Pana fizycznie nie ma obok suczki, więc większość rzeczy musi zrobić sama i musi też przykładać do tego wszystkiego większą wagę. Jednak Pan może na przykład po prostu porozmawiać po wszystkim. Czy wszystko poszło zgodnie z planem, czy suczka się dobrze czuje itd. Zazwyczaj mój Pan mówi mi, że mam wszystko odłożyć i iść spać. I mimo, że czasami chciałabym jeszcze coś obejrzeć, to Pan ma racje ( jak zwykle ), że w tej chwili sen to właśnie to co suczka potrzebuje. Wydaje mi się, że ważny też jest taki zwykły kontakt na następny dzień. Żeby tak jakby suczka nie była z tym wszystkim sama. My z Panem praktycznie kontakt mamy codziennie i dosyć dobrze się to sprawdza zwłaszcza po jakiś sesjach. Przede wszystkim suczka wie, że zawsze może napisać, że coś jej się nie podobało, albo że nie jest pewna czy chce daną rzecz zrobić drugi raz. Z resztą nie musi pisać o tym co się działo dzień wcześniej jeśli nie czuje takiej potrzeby. Ale podstawą tego wszystkiego jest głównie dobra komunikacja. Bo suczka powinna Panu napisać, jeśli coś jest nie tak.
Kolejnymi rzeczami, które w sumie Mój Pan robi, a raczej karze robić jest po prostu regularne ćwiczenie albo po prostu wychodzenie na spacery. Można powiedzieć, że trochę trudno zaliczyć to do takiego typowego aftercare, ale przynajmniej ja to tak odbieram. Czasami Pan po prostu każe się przejść na jakąś godzinkę czy dwie i się trochę oderwać od hmm głównie od nauki, której końca nie widać.
Jednak co robi zazwyczaj suczka po wszystkim. Chyba każdy ma jakiś hmm rytuał, albo po prostu rzeczy, które robi, żeby poczuć się lepiej. Wydaje mi się więc, że pierwsze co suczka powinna zrobić to je tak jakby znaleźć. Żeby wiedziała co ma zrobić jak już przyjdzie ten czas. Dla mnie zawsze sprawdzają się w sumie hmm 3 rzeczy - prysznic, dłuugi sen i meega leniwy poranek. :)
Ostatnio dosłownie przez przypadek zaczęłam hmm rysować. I można powiedzieć, że jest to w jakimś stopniu część takiego aftercare. Chyba ostatni raz rysowałam coś w gimnazjum. Mimo, że osobiście uważam, że nie mam za dużego talentu to Panu te rysunki się podobają i chciałby żeby pojawiły się na blogu. Więc zamieszczę jeden :)
Fajny ten szkic...i blog też , zagłębiam się dopiero i wciąga mnie 😀
OdpowiedzUsuńOoo super.. w takim razie niech „wciąga dalej” 😂
Usuń