Niespodzianka


Praktycznie jeszcze sesja się nie zaczęła. Przynajmniej jeśli chodzi o terminy zgodnie z organizacją roku akademickiego. Ale większość egzaminów akurat przypadała na ten tydzień. Dokładnie 4 egzaminy i konkurs, który być może zagwarantuje mi zdany piąty egzamin. Dni były oblężone ciągłym czytaniem notatek, robieniem testów itd. 

Zazwyczaj jak przychodzi właśnie ten czas egzaminów potrafię zrezygnować z wielu rzeczy, o które w pewnym sensie trzeba dbać. Chodzi mi głównie o ćwiczenia i sen. Gdy już ten sesyjny stres mnie ogarnie, potrafię siedzieć bardzo długo przy książkach praktycznie bez żadnej przerwy. Czasu na ćwiczenia zazwyczaj wtedy nie ma, a sen jest tak jakby ograniczony do minimum na jakie mogę sobie pozwolić. Pomijając fakt, że bałagan w mieszkaniu wtedy rośnie z dnia na dzień, bo wymówką jest, że poskładam czy posprzątam coś później. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, jednak zawsze praktycznie w nie wpadam. 

Ustaliliśmy w weekend z Panem, że mam pozwolenie na 1 orgazm dziennie. Oczywiście po każdym z nich muszę go poinformować. Pan kazał też pamiętać o ćwiczeniach, co trochę przychodzi trudno, gdy ma się świadomość, ile jeszcze pracy cię czeka. Ale postanowiłam chociaż co drugi dzień poświęcić temu od 20-30 min. Dodatkowo Pan ustalał prawie codziennie, o której mam iść spać. I w sumie się z tego cieszyłam, mimo, że we wtorek po koszmarnym dniu na uczelni planowałam się tylko troszeczkę zdrzemnąć i wrócić do powtarzania na maksymalnie 2h. Jednak Pan kazał iść do łózka już po 20 i zgasić wszystko o 21. Jedna rzecz, która troszkę nie wyszła to porządek. Pan wczoraj zauważył, że nie jest posprzątane. Egzaminy nie są niestety dobrym wytłumaczeniem, więc czeka mnie kara, a raczej jej ciąg dalszy bo dzisiaj rano była jej tak jakby pierwsza część.

Mimo tej ciągłej nauki, braku czasu, i dużej ilości stresu postanowiłam w końcu coś  zrobić. :)
Po paru tygodniach od rozpoczęcia relacji rozmawialiśmy z Panem o pewnej rzeczy. Wiązało się to z kupieniem pewnej „zabawki”. Mimo, że mam jedną to wtedy nie byłam całkowicie pewna czy po pierwsze kupie kolejną, a po drugie czy chce ją kupić. Dużo o tym myślałam, zwłaszcza przed przerwą świąteczną i w pewnym sensie się przekonałam. Po powrocie do domu znowu jednak troszeczkę naszły mnie myśli zwątpienia czy rzeczywiście chce, ale w tym tygodniu w końcu się przemogłam. Podczas wtorkowego wykładu stwierdziłam w pewnym sensie że teraz albo nigdy. Weszłam więc na stronę i zamówiłam korek analny. Troszkę ekscytujący jest fakt, że w każdej chwili ktoś przecież mógł spojrzeć  na ekran laptopa i zobaczyć co robię. W trakcie poszukiwań i zamawiania ułożyłam w głowie pewien mały plan. Postanowiłam nie mówić Panu co zamówiłam, poinformowałam tylko, że dowie się o czymś w czwartek. Wydaje się to łatwo, po prostu trzymać język za zębami i tyle. Ale moje podekscytowanie było bardzo duże, i cały czas się zastanawiałam jaka będzie Pana reakcja. Czy będzie się spodziewał, że to będzie akurat korek, czy może spodziewa się, że suczka sama coś przygotuje. 

 W środę wieczorem przyszedł sms, że paczka jest do odebrania. Zgodnie z moim planem nie chciałam pokazywać Panu w czwartek tak od razu tej małej niespodzianki. Chciałam go jeszcze trochę pomęczyć, żeby sam zgadł co to jest, więc dałam mu dwie podpowiedzi. Ostatecznie zgadł i do tego totalnie się nie spodziewał, bo dawno nie wracaliśmy do tego tematu. I co najważniejsze Pan z niespodzianki strasznie się cieszy. 

Strasznie nie mogę się doczekać kiedy go użyje. Albo raczej kiedy Pan pozwoli go użyć, bo przecież suczka sama nie powinna bez żadnego polecenia czy instrukcji. Jednak cały czas zastanawiam się jak często Pan będzie chciał, żebym go miała w sobie, w jakich sytuacjach?  Czy będzie kazał w nim jechać na uczelnie, albo iść do sklepu? A może z racji tego, że ten korek ma kulkę w środku, będzie mi kazał w nim ćwiczyć. Jednak przede wszystkim wielkim pytaniem jest jakie to będzie uczucie. Pomijając te hmm niewiadome wiem jedno, że suczka się postara jak najlepiej wypełnić każde zadanie jakie Pan będzie sobie życzył. :)

Komentarze

Prześlij komentarz