Myśli posesyjne


Mam wrażenie, że przed rozpoczęciem relacji z Panem, nie myślałam aż tak dużo w kwestii tego co się dziś wydarzy. Wiadomo, każdy dzień – czy z relacją czy bez – może przynieść coś niespodziewanego, jednak nie analizuje się tego tak bardzo. Te niespodzianki się po prostu pojawiają.
Dzisiaj mijają 3 miesiące od rozpoczęcia relacji. Właśnie siedzę sobie pod ciepłym kocem, po małej sesji z Panem. Mam dosłownie 20 min, gdyż Pan kazał o 23 iść spać. 

Krótko mówiąc co się dzieje w głowie uległej? Jakie myśli przychodzą do głowy. Trudno mówić tak ogólnie o „wszystkich” uległych. Łatwiej będzie to opowiedzieć z własnego doświadczenia.
Rano gdy wstaje, praktycznie od razu wysyłam Panu wiadomość na dzień dobry. I zawsze wtedy się zastanawiam, czy jak wejdę na gg to zobaczę, że jest nowa wiadomość od Pana, czy Pan już w ogóle wstał, czy dzisiaj wybierze bieliznę, czy jednak będę musiała ja ją wybrać, czy Pan będzie miał rano jakieś życzenia.

Potem dzień powoli się rozkręca, a ja wracam do swoim obowiązków. I mimo, że jestem nimi pochłonięta, to cały czas gdzieś z tyłu głowy pojawiają się myśli co Pan teraz robi, czy być może nie napisał, bo chciałby żeby jego suczka coś wykonała. Potem na wieczór zazwyczaj są myśli typu kiedy Pan będzie dostępny, czy będzie podobało mu się niespodzianka, którą suczka przygotowała. Czy spotka ją danego dnia jakaś nagroda, a może coś się Panu nie spodoba w jej zachowaniu i będzie chciał z czegoś wyciągnąć konsekwencje. 

Troszeczkę innego rodzaju są myśli i odczucia podczas sesji. Bo suczka nie wie co Pan przygotował, i próbuje w głowie odgadnąć co może się stać za 5 min po tym jak Pan zaczyna powoli wydawać rozkaz za rozkazem. Czasami Pan jest nieprzewidywalny i nagle może poprosić o rzecz, która zaskoczy uległą. Ale co się dzieje, gdy suczka wykonuje te wszystkie rozkazy? Przede wszystkim pewna radość, bo Pan znalazł dla niej czas, żeby się z nią „pobawić”. Na pewno pojawia się nutka niecierpliwości, lekkie zdenerwowanie, bo nie wiadomo od czego Pan zacznie sesje, co będzie kazał po kolei robić, na czym ją zakończy. Jak już Pan da rozkaz to suczka chce go wykonać jak najlepiej. Stara się, żeby Pana nie zawieść, żeby dostać nagrodę.  I tak podczas wykonywania tych rozkazów, to zdenerwowanie i niepewność całkowicie ustępuje, bo suczka wie, że Pan wie co robić i mu ufa. Jedyne na czym się skupia to, żeby starannie wykonać wszystko co Pan każe, a jeśli przez jakiś fakt nie da rady tak tego wykonać, to stara się ewentualnie za pozwoleniem tak to zmodyfikować, żeby Pan był zadowolony. I chyba co najważniejsze, to wykonywanie tych poleceń sprawia jej radość. W tym momencie już nie chodzi o to, czy Pan na końcu pozwoli na orgazm, jedyne co w pewnym sensie staje się celem to, zadowolenie Pana. A Pan jest zadowolony, jak widzi, że jego uległa go słucha.

Gdyby spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy  - do czego suczka w tym wszystkim dąży? Dlaczego to robi?  Niektórzy mogliby powiedzieć; żeby zaspokoić swoją potrzebę uległości. Jednak wydaje mi się, że to tak nie wygląda. Generalnie rzecz ujmując suczka najpierw myśli o Panu, a nie o sobie. Nie myśli "dzisiaj chce być uległa więc coś zrobię dla Pana". Ona dąży do tego, żeby Pan był z niej zadowolony cały czas. Żeby powiedział „grzeczna dziewczynka”. Myśli, co zrobić w ciągu dnia, żeby Pan wiedział, że jego uległa przykłada się do relacji i chce się w pewnym stopniu „doskonalić”. I tak jakby dzięki temu, dzień staje się zupełnie inny, bo jednak nie myśli się tylko o sobie. :)

Komentarze