Spanie i więzy
Spałam związana już kilka razy i muszę przyznać, że każda z tych sytuacji była inna. Pierwsza taka okoliczność była już bardzo dawno temu. Miałam przywiązaną jedną rękę do łóżka. Było odrobinę niewygodnie, bo nie mogłam się ułożyć całkowicie tak jak chce. Irytowało mnie to, że musze spać praktycznie w jednej pozycji. Do tego takiej jak Pan chce.
Potem przy kolejnej sytuacji do ręki doszła noga. Było jeszcze bardziej niewygodnie. Pomyślałam wtedy, że poprzedni raz był niczym w porównaniu z tym. To, jak miałam być ułożona zależało od Pana i ciągle o sobie przypominało, bo budziłam się tej nocy często, próbując zmienić pozycje. Pomimo, że Mój Pan już wtedy kontrolował sporą ilość rzeczy, nie mogłam jakoś przezwyciężyć faktu, że czasami może do nich doliczyć coś takiego.
Następnie zdarzyło mi się raz spać związana taśmą. Ta sytuacja nie skończyła się tak jak Pan planował, ale mimo tego, należała do wyzwaniowych. Wcześniej używaliśmy trytytek ( z jakże istotnym dodatkiem w postaci nożyczek pod poduszką ) lub po prostu liny. Taśma była kompletnym nowum i nie ma co ukrywać powodowała większy niż dotychczas dyskomfort. Może zabrzmi to hmm śmiesznie, ale nienawidzę kiedy nie mogę podczas spania ułożyć sobie nóg tak jak JA chce. Strasznie mnie to irytuje i moje chęci bycia grzeczną dziewczynką i posłuszną uległą wystawione były wtedy na próbę.
Byłam też dwa razy przywiązana w czasie spania za obroże. Te sytuacje były jednak za karę i zawstydzają mnie nawet teraz, jak to piszę.
Pomimo niewygody takie spanie jest dosyć porządną formą ciągłego przypominania o zależności uległej od Pana. Śladów praktycznie nie pozostawia (no chyba, że ktoś się zwiąże mocno, czego w żadnym wypadku nie polecam!). Jest to jakaś forma kontroli, zdecydowane ograniczenia ruchów i przede wszystkim pewnej wolności. Nie ma co ukrywać, ale jest to też w moim przypadku duży test... bo nie mogę wtedy zrobić danej rzeczy po swojemu. A raczej trudno mi zaakceptować fakt, że coś co jest moją wolnością czasami jest ograniczane. To chyba ciągła i niekończąca się nauka!
Komentarze
Prześlij komentarz