Mały test
Ten cały tydzień okazał się być małym szokiem pod względem ilości pracy i czytania jaka mnie czeka. Do tego dochodzi magisterka, za którą wypadałoby się zacząć brać. Pan jednak dorzucił jeszcze coś od siebie...
Pierwszy tydzień niósł za sobą trochę mniej czasu na wszystko niż zwykle. Pan miał dużo pracy, ja w sumie też, bo pomimo zajęć, które w większości były organizacyjne doszły prace domowe, opracowanie zagadnień i niezliczona ilość stron do przeczytania. Pomimo tego czekał mnie taki hmm test. W sumie nie nazwaliśmy tego w ten sposób, bo nie było to w ogóle planowane. Sama koncepcja nazwania tego jako test naszła mnie już pierwszego dnia w związku z tym, że Pan powiedział, że będzie miał bardzo zajęty tydzień.
Zadanie było proste... postarać się nic nie spierdzielić 😇
Na wierzch wyszły wszystkie moje możliwe obowiązki. Nie było konkretnych poleceń. Po prostu miałam przeżyć ten calutki tydzień wykonując to co do mnie należy i nie zarobić kary po drodze. Prościna można powiedzieć. Pan kazał zacząć notować dwie rzeczy - daty i godziny orgazmów i pryszniców. Dodatkowo karteczki zniknęły z lodówki i z luster. Zostawiłam sobie tylko tą w portfelu.. po prostu chce żeby tam była. Musze przyznać, że pierwsze dni bez widzenia karteczek były dziwne i może trochę ciężkie.
W związku z karteczkami, a raczej ich brakiem i widzeniem tej jednej przy płaceniu mogę śmiało stwierdzić, że ogarnął mnie taki hmm strach. W pewnym sensie w jakimś stopniu odrobinę paraliżujący. Głównie dlatego, że wiem tylko ogólnie co się stanie jeśli ten miesiąc okaże się podobny to poprzednich w kwestiach finansowych. Właśnie ta niewiedza, co to będzie konkretnie jest trochę straszna.. Pan jedynie zaznaczył, że lepiej, żebym się nie dowiedziała co to będzie.
Po za tym strachem, który wczoraj mnie dosyć porządnie ogarnął, pojawiały się też wiadomości od Pana, w których pisał, żebym się pilnowała. I za każdym razem gdy je czytałam pierwsza myśl jaka się pojawiała to "no przecież się pilnuje", a zaraz po niej "dobra jeszcze sprawdzę czy na pewno" 😈 Niestety, jak to Pan mówi "nie można mi za bardzo popuścić smyczy..😐
Nie wiem jeszcze czy cały tydzień Pan zaakceptuje jako "zdany".. wg mnie nie podpadłam...ale kto wie.. w końcu Mój Pan lubi szczegóły. (nawet za bardzooo :P ) :)
Komentarze
Prześlij komentarz