Pinezkowy zawrót głowy

 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek z Panem postawimy eksperymentować z czymś ostrym. Znaczy jakby technicznie mamy już pierwsze swoje przygody “akupunkturowe”. Ale mata do akupresury to co innego… 😛

Jakiś czas temu rozmawialiśmy o needle play. I to jest dla nas granica. Choćbym nie wiem jak ufała drugiej osobie, nie zgodziłabym się nigdy na tego typu zabawę. Ba… ja nawet się cykam jak na głupie pobranie idę do przychodni, a co dopiero klimatycznie bawić się w coś takiego.

Jednak, gdzieś między wierszami tych dyskusji pojawił się pomysł pinesek. Dodam, że w delikatnym ujęciu. Nic ekstremalnego. Chociaż to już zależy, od interpretacji. W domu miałam pinezki, ale potrzebowaliśmy takich z szerszą główką. Był to zdecydowanie krok w przód. Chciałam poczuć, jak to jest, czy to będzie bolało, czy to będzie przyjemne. Wiedziałam, że chce je poczuć na piersiach. W sumie to wstępnie jedynie na nich. Stanęło wstępnie na położeniu się, a raczej oparciu na stole z wyłożonymi pinezkami.

Musze przyznać, że jeszcze nigdy wyprawa do Auchana na dział z artykułami biurowymi nie wprawiała mnie w takie podniecenie. No może nie licząc poszukiwania elastycznej linijki, ale to już szczegół ( w domu teraz mam 3 i nigdy nie wiem, którą do lania wybrać). Znalazłam całe pudełko 120 pinesek. Był czwartek. Ja jeszcze nie byłam w pełni dysponowana do służenia Panu jak należy. Jednak już pojawiały mi się w głowie scenariusze, jak to zrobimy. No cóż, byłam podekscytowana.

W piątek wieczorem rozkładając je na stole, nie mogłam się doczekać chwili, kiedy Pan wreszcie pozwoli je wypróbować. Plan był prosty. Oprzeć się tak, żeby pinezki znalazły się pod piersiami. Pierwsza myśl wręcz rozśmieszyła… “Cholera, kłuje”. Położyłam się. Przy pierwszej próbie w sumie nie kładąc się całym ciężarem ciała. O dziwo było to przyjemne. Było to coś zupełnie innego, nowego. Pojawiły się małe ślady, ale delikatne. Szybko zniknęły.

Myślę, że jak na pierwszy raz z tego typu zabawą, zaczęliśmy delikatnie, nawet bardzo biorąc pod uwagę jak ekstremalnie można podejść do tego tematu. Jednak otwiera to pewną serie praktyk, na którą możemy sobie pozwolić, które z jednej strony wypośrodkowują dla nas zabawy związane z needle play. Po tej pierwszej próbie jedyne co mogę powiedzieć, to, to że czeka mnie z Panem rozmowa, jak bardzo chcemy te zabawy pinezkowe poszerzyć. 🙂 Pozostaje tylko czekać, co z tego wyjdzie.

 

Photo by Erda Estremera on Unsplash
 

Komentarze